Obalamy mity w temacie toksyny botulinowej.
Perfekcyjne ciało i młody wygląd od wieków stanowiły pożądane cechy wszystkich ludzi. Pomimo ćwiczeń fizycznych, zdrowej diety, suplementacji, dopracowanych przez naukowców kosmetyków i profesjonalnych zabiegów kosmetycznych - nie da się oszukać czasu. Starzejemy się wszyscy, bez wyjątków. Mamy to zaprogramowane w genach. Można powiedzieć, że każda komórka ma swoją datę ważności i wraz z wiekiem zaburzone zostaje jej funkcjonowanie.
Jakby tego było mało, szkodliwe czynniki środowiskowe, takie jak zanieczyszczone środowisko, promieniowanie UV, dodatkowo stymulują procesy starzenia. Z biegiem lat uwidacznia się to na naszej skórze, która traci blask, jędrność, jest słabo nawilżona i tworzą się na niej zmarszczki. Nie da się zatrzymać procesów starzenia, ale dzięki nowoczesnej medycynie estetycznej, której rozwój cały czas brnie na przód, możemy pomagać w utrzymaniu atrakcyjnego wyglądu nawet w podeszłym wieku.
Zabiegi z użyciem toksyny botulinowej są jednym ze sposobów na piękną i młodszą skórę, jednak owiane są wieloma mitami. Uprzedzenia te powstają zapewne dlatego, że medycyna estetyczna jest ciągle innowacją na światowym rynku, a wiedza z jej zakresu wśród klientów jest wciąż niewystarczająca. W niniejszym artykule przytoczonych zostało kilka popularnych mitów na temat botoksu, które należy obalić.
1. Na ile toksyna botulinowa jest niebezpieczna dla zdrowia?
Toksyna botulinowa jest wytwarzana przez zarodniki powszechnie spotykanych w naturalnym środowisku bakterii Clostridium botulinium. Te śmiercionośne neurotoksyny uwalniane są podczas kiełkowania zarodników owej bakterii. Jednak w medycynie estetycznej używane są one w minimalnych, dopuszczalnych, niezagrażających zdrowiu dawkach. Toksyna botulinowa wywiera swoje skuteczne działanie już w bardzo niskich stężeniach - w takim przypadku działa jedynie na cholinergiczne receptory nerwowo-mięśniowe. Ponadto, każdy lekarz stosując toksynę botulinową, podaje ją za pomocą odpowiednich technik, co sprawia, że komplikacje ogólnoustrojowe są bardzo sporadyczne.
2. Zastrzyki z toksyny botulinowej to jedna z metod powiększania ust.
Mechanizm działania toksyny polega na blokowaniu wydzielania acetylocholiny na poziomie połączeń nerwowo-mięśniowych mięśni szkieletowych, w wyniku czego dochodzi do porażenia tych mięśni, które zbyt intensywnie pracując, przyczyniają się do powstawania zmarszczek np. palacza. Nie jest to substancja, która ma za zadanie wypełnić tkanki skóry, a jedynie być "impulsem", który uruchomi zmiany w przekaźnictwie nerwowo-mięśniowym. Zatem toksyna botulinowa nie jest wypełniaczem! Nie służy do powiększania ust ani do wypełniania zmarszczek! Służy tylko do relaksacji mięśni i przez to do innego formowania tkanki ust, ale nie tylko.
3. Toksyna botulinowa działa na wszystkie rodzaje zmarszczek.
Niestety nie. Najlepsze efekty z użyciem toksyny botulinowej zobaczymy przy redukcji zmarszczek mimicznych na twarzy lub takich, które są wynikiem skurczów mięśni. Jeśli natomiast chcemy zredukować zmarszczki statyczne - toksyna botulinowa nie przyniesie nam upragnionych rezultatów. Nie wpłynie także na poprawę jędrności naszej skóry ani na uzupełnienie objętości głębokich zmarszczek lub ubytków wynikających ze zmian w obrębie tkanki podskórnej czy kostnej. W przypadku takich zmian, warto jest połączyć działanie toksyny botulinowej z wypełnieniem tkanek miękkich lub z innymi wspomagającymi terapiami. dla osób, które chcą uniknąć iniekcji polecamy też alternatywnie kosmetyki symulujące dziłanie toksyny botulinowej np.
4. Toksyna botulinowa wpływa na zanik mimiki i uszkodzenie mięśni twarzy.
Zabieg wykonany w profesjonalnej klinice przez doświadczonego lekarza gwarantuje nam bezpieczeństwo i brak uszkodzeń w obrębie twarzy. Umiejętnie podana toksyna botulinowa daje naturalny efekt zdrowej, wypoczętej i młodszej skóry. Holistyczne podejście do każdego pacjenta i uwzględnienie indywidualnych cech budowy anatomicznej tak, by nie tworzyć nienaturalnego efektu lub pozbawienia pacjenta mimiki powinno być złotym standardem każdego lekarza medycyny estetycznej. Jednak wystąpienie takich efektów jest możliwe, jeżeli zabieg zostanie źle wykonany - na przykład przez osobę nieuprawnioną do wykonywania takich zabiegów. Dlatego zawsze należy wybierać doświadczonego lekarza, który korzysta ze sprawdzonych preparatów medycznych.
5. Po zabiegu może dojść do zwiotczenia mięśni twarzy.
Po podaniu preparatu faktycznie mięśnie są osłabione, ale nawet przy regularnym jego stosowaniu, zawsze wracają do swojej naturalnej aktywności. Toksyna rozszczepia kompleksy białkowe w synapsach komórek nerwowych i jest to proces nieodwracalny, jednak stopniowo, w miarę tworzenia się nowych zakończeń nerwowo-mięśniowych, powrotnie dochodzi do przesyłania impulsów nerwowych. Efekt działania preparatu utrzymuje się wprost proporcjonalnie do ilości regularnie wykonywanych zabiegów. Dlatego im nasza terapia trwa dłużej, tym wolniejszy powrót mięśni do poprzedniego stanu.
6. Jeżeli raz zrobisz zabieg - już na zawsze musisz powtarzać go.
Efekty terapeutyczne toksyny botulinowej zanikają po kilku miesiącach, wtedy należy powtórzyć zabieg, by utrzymać upragniony efekt. Jeśli zaprzestaniemy terapii, skóra wróci do etapu wyjściowego - zmarszczki ponownie będą widoczne. Toksyna botulinowa nie sprawi, że będą głębsze po ustąpieniu jej działania. Wręcz przeciwnie - skóra będzie w lepszej kondycji niż przed zastosowaniem terapii, ponieważ przez pewien czas mięśnie nie będą pracować aż tak intensywnie.
7. Efekty działania toksyny botulinowej widać od razu po zabiegu i utrzymują się one do końca życia.
Porażenie czynności mięśni następuje w okresie od 24 godzin do 5 dni po iniekcji (w związku ze zużyciem zapasu wcześniej wyprodukowanego neurotransmitera), ale zauważalne efekty można zobaczyć dopiero po 2-3 dniach. Finalny efekt pojawia się po ok. 7-10 dniach i uzależniony jest od indywidualnych cech każdego pacjenta. Odzyskanie kurczliwości trwa od 4 do 6 miesięcy lub dłużej - w zależności od zastosowanego preparatu, intensywności mimiki i wielkości mięśni.
8. Zabiegi z użyciem toksyny botulinowej są długie i bolesne.
Podanie toksyny botulinowej trwa około 15-20 minut i nie wymaga znieczulenia miejscowego, gdyż ból jest znikomy - porównywalny do ukąszenia owada. Preparat wstrzykiwany jest w ściśle określone miejsca przy użyciu jednorazowej strzykawki z bardzo cienką igłą. Pacjent może wrócić do codziennych aktywności od razu po zabiegu, przestrzegając oczywiście wszystkich zaleceń pozabiegowych.
9. Preparat należy stosować profilaktycznie.
Odkrycie "zastrzyków piękna z toksyny botulinowej" spowodowało rewolucję w medycynie estetycznej, zmieniając nasze postrzeganie skutecznych metod. Pojawienie się zastrzyków z niej i kwasu hialuronowego dla lekarzy jest równie ważne, jak wynalezienie implantów dla stomatologów. Chociaż można nadal korzystać z dawnych technik, jak np. złote zęby, są one obecnie mniej popularne. Podobnie, mimo że można mieć głębokie zmarszczki na czole, istnieje już toksyna botulinowa.
Kluczowy problem nie polega na tym, że iniekcje są złe, ale na fascynacji pacjentów, tymi zastrzykami, które są stosowane profilaktycznie. Nie chodzi o sprzeciw wobec zastrzyków, ale o przeciwdziałanie ich nadużywaniu i stosowaniu na wyrost.Szczególnie dotyczy to obecnie popularnych wypełniaczy na bazie kwasu hialuronowego, stosowanych do uzupełnienia objętości. Należy stosować takie metody, gdy istnieją rzeczywiste, a nie tylko hipotetyczne przesłanki do ich zastosowania. Znamiennymi w tym temacie są "russian lips" inaczej "płaskie usta"
Iniekcje stosowane są w celu zwiększenia objętości kości policzkowych i "pompowania" ust. Niektórzy zalecają ostrzykiwanie na zapas, ale jeśli destrukcja jeszcze nie rozpoczęła się, a organizm nie zaczął zużywać swoich rezerw, to nie ma potrzeby uzupełniania tych miejsc. Można żyć też bez zastrzyków.
Przeciętnej kobiecie, mieszkającej w dużym mieście, mającej dzieci i pracę, oznaki starości pojawiają się na twarzy mniej więcej w wieku 35 lat. Wtedy można zacząć coś korygować. Im jesteśmy starsi, tym więcej powodów mamy, aby korzystać z iniekcji. Ważna zasada medycyny mówi jednak, że należy kroczyć od mniejszego urazu do większego i od mniejszych objętości ku większym. Nie warto eksperymentować z dużymi dawkami i radykalnymi zmianami od razu.
Z biegiem czasu zaczyna zanikać nie tylko tkanka tłuszczowa, ale także tkanka kostna twarzy. Kości stają się cieńsze. Dopiero na tym etapie zwiększanie objętości okolic kości policzkowych lub wzmocnienie łuku brwiowego jest uzasadnione i daje przyjemny efekt wizualny. Jeśli jednak dodawane są dodatkowe objętości w celach profilaktycznych lub dla zysku, efekt jest sztuczny i niezbyt ładny. W rzadkich przypadkach młoda osoba może mieć wychudzoną twarz, wówczas rzeczywiście najlepiej zastosować wypełniacze. Ale takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko.
Jeśli chodzi o toksynę botulinową, to jest to zupełnie inna historia. Często 20-latki mają tak bogatą mimikę, że widać jak zaczynają się tworzyć zmarszczki między brwiami lub na czole. Staje się jasne, że w wieku 30 lat będą one już bardzo głębokie. W takim przypadku warto zacząć od kremów z peptydami, które skutecznie blokują te mięśnie, ale jednocześnie pozwalają zachować kontrolę nad sytuacją. Po wstrzyknięciu preparatu dziewczyna nie jest w stanie zauważyć, że marszczy czoło lub ściąga brwi - mięśnie na tyle się rozluźniają, że tego się po prostu nie czuje. Jeśli natomiast zacznie stosować krem z peptydami, za każdym razem, gdy spróbuje zmarszczyć się, to poczuje ewidentną przeszkodę.
Po 40. roku życia przeciwciała produkują się wolno, więc zastrzyki w tym wieku mogą dawać długotrwały efekt. Po 60. roku życia ryzyko powstania asymetrii po iniekcji wzrasta, choć niektórzy pacjenci wciąż mogą go stosować, mimo ostrzeżeń na etykiecie. W przypadku zastrzyków z kwasem hialuronowym, im młodsza osoba stosuje wypełniacze, tym szybciej się one rozchodzą, ponieważ organizm produkuje więcej enzymu hialuronidazy. Im starszy pacjent, tym wolniej ten proces zachodzi.
Lekarz powinien uwzględnić te i inne czynniki, a dobrze jest, jeśli poprosi o pokazanie zdjęć z młodości, aby zrozumieć, jak zmieniała się twarz pacjenta. Podsumowując, warto wybrać lekarza, który nie będzie chciał doraźnie "pomóc", a zaufać temu, który planuje praktykować z nami przez wiele kolejnych lat.
Wszelkie prawa do artykułu zastrzeżone
Beauty Club LEMONÉ, MEDLINES